Sobotni dzień, a raczej tę jego część w której miałem chwilę dla siebie (trudno o to w ostatnim czasie), spędziłem z wyjątkową postacią.
Wielu osobom dobrze znaną, dla wielu zaś jeszcze nie; co niewątpliwie jest niewyobrażalną dla nich stratą – daję słowo, wiem to po sobie – sam niedawno trafiłem na kanał Gary-ego na YT i żałuję, że nastąpiło to tak późno.
Nie będę się rozpisywał na temat biografii Gary-ego Vaynerchuk-a bo to o nim mowa, ponieważ brakłoby mi życia – ‘człowiek firma’.
Sam za to prześledziłem jego biografię (dużą jej część), oddałem się lekturze bloga, obejrzałem kilka filmów jego autorstwa na YT
i chciałbym się podzielić jednym z nich, który wywarł nam mnie olbrzymie wrażenie. Nie jest to film – motywator jakich wiele
w internetach, odbieram go zupełnie inaczej. Bardziej jako świadectwo.
Zobaczcie sami…
Źródło: YouTube
Dodaj komentarz